Przede wszystkim zaś — nie toczyły się na wszystkich frontach rozwoju jednocześnie. Wielkie umysły każdej z epok przyspieszenia nie miały trudności intelektualnych z badaniem jej problemów, a niektóre wielkie umysły wręcz sterowały rozwojem wydarzeń, z niemałym zresztą powodzeniem. Tymczasem w naszej epoce stoimy wobec perspektywy zmian wszechogarniających, i to nie wywołanych działaniem jakiegoś jednego, dającego się łatwo wyodrębnić czynnika, ale całego kompleksu stymulatorów, różnych dla różnych dziedzin. W ostatnich latach poczucie tego „niebezpieczeństwa” nabrało nowych treści — ludzie Dalekiego Wschodu mają być rzekomo lepiej przystosowani do „mrowiska” społeczeństwa masowego niż ludzie indywidualistycznej kultury europejskiej, wiek XXI będzie ich wiekiem, w związku z czym Europę ma czekać proces upodobnienia się do Azjatów, jeśli nie wręcz podbój gospodarczy i kulturalny. Jak wygląda sprowadzenie tej prognozy do wspólnego mianownika z realiami naszych czasów?